Kronika z Aleppo

//Kronika z Aleppo

Kronika z Aleppo

W Polsce nie ma chyba osoby, która nie słyszałaby o wojnie w Syrii. Cały świat obiegło drastyczne zdjęcie rannego chłopca w karetce. Fotografia oraz film z akcji ratunkowej, który opublikowała organizacja pozarządowa Aleppo Media Center (AMC) szybko stały się symbolem wojny w Syrii. Kto pamięta o tym dziś? Czy ktokolwiek z nas zrobił coś, by poznać bardzo trudną sytuację Syryjczyków, zanim zaczął krzyczeć, że nie chce przyjmować uchodźców (nie oceniam postawy nieprzyjmowania uchodźców, chodzi bardziej o nastawienie serca)? Ja nie zrobiłam…

Trafiła do mnie trudna lektura. „Tuż przed świtem. Syria. Kroniki czasu wojny i nadziei z Aleppo” Wydawnictwa Bernardinum. Kronika to nie tylko puste określenie w tytule – jest to relacja z pierwszego frontu, którą podaje o. Ibrahim Alsabagh, proboszcz z Aleppo. Stworzył dziennik, który przeraża opisywanymi dramatami i najtrudniejszymi momentami syryjskiego konfliktu.

 

  1. Ibrahim planował pisać doktorat, został jednak wysłany do Aleppo – na co pokornie się zgodził. Wielu ludzi dziwiła tak drastyczna zmiana w jego życiu. Dla niego ważne było jednak to, by być tam, gdzie go najbardziej potrzebują.

Franciszkanin z dużą dokładnością opisuje okrucieństwo wojny i to jak mimo bólu, strachu i wszechobecnej śmierci starał się wzbudzać w ludziach wiarę, nadzieję i miłość (skąd on brał na to siły? – twierdzi, że czuwa nad nim Opaczność).

Jako zakonnicy staramy się robić co możliwe, aby powstrzymać ten upływ krwi, wspierając na różne sposoby zarówno jednostki, jak i całe rodziny. (…) Wraz z przedłużającą się sytuacją całkowitego chaosu i braku bezpieczeństwa, prądu i wody, ropy, jedzenia, pracy, nietrudno oczywiście zrozumieć, dlaczego tak wielu decyduje się opuścić kraj. (str.47)

Proboszcz Aleppo wspomina o tym, jak wiele śmierci widział wokół siebie. Bomby, ręcznie robione pociski i kule snajperów nie oszczędzały nikogo. Zaatakowano nawet szpital pediatryczny dla małych dzieci, niszczono kościoły (w czasie sprawowania liturgii). Burzono domu cywilów, zabijano z premedytacją siejąc zniszczenie. Pomimo to zakonnik nie przestawał nieść pomocy, stworzył wokół siebie środowisko wolontariuszy, organizował spotkania dla dzieci, narzeczonych, kandydatów do bierzmowania. Nie poprzestawał na opiece duchowej, choć ta musiała być ogromnie trudna (iść wśród pocisków do wiernych z błogosławieństwem? Spowiadać pomimo ciągłego zmęczenia? Odprawiać liturgię mimo latających nad głowami pocisków?).

Nie potrafię wyobrazić sobie psychicznego cierpienia mieszkańców Aleppo – życie w ciągłej żałobie i strachu przed kolejnym atakiem. Nie zdawałam sobie jednak sprawy z tego, jak zaspokojenie wielu podstawowych potrzeb fizjologicznych uniemożliwiła im wojna. Jak można żyć przez wiele dni bez kropli wody (również tej pitnej)? Ile człowiek może wytrwać bez prądu, jedzenia, z wyrwaną przez bombę ścianą, bez lekarstw? Jak długo można patrzeć na smutek własnych dzieci, które chcą normalnie żyć, uczyć się, a nie mają takiej możliwości? Jak długo wytrzyma człowiek bez pracy, nad którym wisi widmo eksmisji z powodu długów bankowych? Jak czują się sieroty i wdowy, którym odebrano nie tylko najbliższe im osoby, ale i nadzieję?

Franciszkanie z Aleppo starali się pomagać wszystkim – bez względu na wyznanie. Dostarczali paczki żywieniowe, lekarstwa, wodę pitną, ale nade wszystko byli obok. Ramię w ramię – dając nadzieję, sakramenty, pobudzając do działania i zaufania Bogu.

Na końcu publikacji zamieszczono fotografie – coś co mocno mnie na nich uderzyło to pogodna twarz o. Ibrahima…

Lektura opowieści mną wstrząsnęła. Niewielu z nas potrafi wyobrazić sobie czym jest wojna i co ze sobą niesie. Z czasem stajemy się obojętni na kolejne wojenne doniesienia i obrazy zniszczeń. Problem w nas powszechnieje. Nie rozwiązuje to jednak problemu tych, którzy walczą w wojnie – o życie, wiarę, o bliskich i siebie. Pamiętajmy o nich, choćby w modlitwie.

Dziękuję Wydawnictwu Bernardinum za podjęcie trudnego tematu wojny. Dobrze, że kronika o.Ibrahima Alsabagh trafia na polskie stoły.

2018-06-12T21:54:53+03:00 1 marca, 2018|Media|0 komentarzy

Leave a Reply