New York Encounter 2019: przemówienie o Ibrahima Alsabagh

//New York Encounter 2019: przemówienie o Ibrahima Alsabagh

New York Encounter 2019: przemówienie o Ibrahima Alsabagh

Wprowadzenie

Najdrożsi bracia i siostry, niech Bóg was obdarza pokojem.

Jestem o Ibrahim Alsabagh, franciszkanin, w 2014 roku zostałem wysłany do Aleppo, w samo centrum nieładu wojennego, jako odpowiedzialny za  rzymsko-katolicką wspólnotę istniejącą w tym mieście i wikariusz biskupa.

Dziękuję nowojorskiemu Spotkaniu za zaproszenie mnie tutaj na tę tegoroczną mowę wstępną. Chociaż nie mogę być dzisiaj fizycznie obecnym z wami, dzięki sprawnym środkom komunikacji, mogę być z wami poprzez to słowo. Czynię to, aby dzielić cierpienia i nadzieję mojej ludności i naszych Braci franciszkanów służących w Aleppo.

Moje słowo składa się z trzech części. Pierwszy z nich nosi tytuł “Rzeczywistość w Aleppo”. Jest to opis sytuacji naszej ludności; złe warunki życia i ich negatywne skutki na ich codzienność. Druga część jest zatytułowana “Coś, od czego zacząć.” Po wyjściu od cytatu z Pisma Świętego, przejdę do świadectwa o Bożej czułości, objawionej w naszej franciszkańskiej misji w Aleppo. Trzecia część, zatytułowana “Bóg jest wierny swojmu przymierzu”, przypomina, że ​​Bóg jest wierny i zawsze jest z nami dzięki wielu braciom i siostrom, którzy nam pomagają. On nas nigdy nie opuści.

Krótkie zakończenie przesłaniem nadziei i zachęty.

  • Rzeczywistość Aleppo: ogólna sytuacja syryjskiego kraju

Na pierwszy rzut oka, opierając się na międzynarodowych raportach, może wam się wydawać, że sytuacja w Syrii jest coraz lepsza. W rzeczywistości dwa miesiące temu wszyscy byliśmy optymistami: na przykład w Aleppo pociski nie uderzają już w domy, a okolice Damaszku ze wszystkimi południowymi syryjskimi granicami są teraz bezpieczne w porozumieniu rosyjsko-izraelskim. Nawet rząd osiągnął porozumienie ogłaszające status federalny, akceptując częściową niezależność Kurdów we wschodniej części Eufratu. Potwierdza to pogląd, że Syria zmierza ku państwu federalnemu, co dodaje otuchy.

W rzeczywistości jednak sytuacja jest nadal bardzo krytyczna. Trzy dzielnice w Aleppo wciąż są bombardowane przez “uzbrojone grupy”, zaopatrzone w potężną broń wojskową i położone po zachodniej stronie Aleppo i aż po Idlib. Od zachodniej strony Aleppo, codziennie słyszymy o wielu ofiarach – zarówno martwych, jak i rannych – z powodu toczącej się bitwy. Z drugiej strony, według nuncjusza apostolskiego w Syrii, na terytorium syryjskim jest dziesięć krajów obecnych poprzez swoje wojsko. Media informują o trudnej sytuacji, którą papież Franciszek opisał lata temu jako “trzecią wojnę światową w kawałkach na Bliskim Wschodzie”. Każdego dnia na całym obszarze jest wielu martwych i rannych cywili i żołnierzy.

Co właśnie powiedziałem, jasno i zdecydowanie przedstawia to, co chcę powiedzieć: że sytuacja w Syrii jest niestabilna, a nasza przyszłość nie jest jasna. Na poziomie militarnym, podobnie jak na poziomie politycznym, czujemy się jako jednostki i ludzie tego kraju jak “piłka nożna” rzucana pomiędzy wielu graczy na arenie międzynarodowej. Każdy Syryjczyk czuje się tak, jakby “wisiał w próżni”, nie mając możliwości zrozumienia, co się dzieje i gdzie wydarzenia będą następować. Zagraniczny urzędnik polityczny potwierdził tę kwestię i odpowiedział na moje pytanie dotyczące sytuacji w Syrii, mówiąc: “Kryzys syryjski jest znacznie gorszy niż w Iraku; podczas gdy w Iraku można znaleźć rozwiązanie, w Syrii to niemożliwe. W Syrii sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana niż jakakolwiek inna dziedzina na świecie, a sytuacja jest po prostu bezterminowo zawieszana bez rozwiązania “.

– Zrujnowane miasto Aleppo

W Aleppo rozglądamy się i widzimy tylko zniszczone miasto. Ilość zniszczeń może przekroczyć siedemdziesiąt procent powierzchni i okolic. Usługi takie jak woda pitna i kanały odwadniające są niedostępne w wielu dzielnicach. Energia elektryczna sprawia, że miasto wygląda jak choinka; elektryczność dociera do domów przez kilka godzin, po czym wszystko robi się ciemne dla wielu innych.

Pamiętam, podczas mojej wizyty w Warszawie w Polsce, mieście zniszczonym podczas wojny światowej, jak sami Polacy mówili mi, że po zniszczeniu ich miasta rozpoczęli odbudowę, ale nawet teraz nie skończyli tego procesu. Jak wiemy, tak łatwo je zniszczyć, ale tak trudno jest je odbudować. Nawet gdyby wojna się skończyła, potrzebujemy wielu, wielu lat, aby odbudować miasto i kraj.

– Sytuacja gospodarcza i bezrobocie

Z ekonomicznego punktu widzenia Aleppo było kiedyś porównywalne w swojej produkcji z Mediolanem we Włoszech. Około 60 procent krajowej produkcji syryjskiej pochodziło z Aleppo. Obecnie jest to miasto całkowicie konsumujące, bez żadnej wydajności. To miasto “ze złamanym skrzydłem”, miasto, które nie może wstać i wrócić na ścieżkę postępu gospodarczego.
To, co odróżnia Aleppo od innych syryjskich miast, to fakt, że podczas gdy działalność handlowa  była kontynuuowana w Damaszku, a także w czasie wojny w Lattakii, ruch handlowy w Aleppo zatrzymał się. Nawet teraz, w wyniku zamknięcia lotniska i niemożności otwarcia głównej autostrady łączącej miasto z innymi miastami syryjskimi, nie wiemy, czy Aleppo powróci do poprzedniego stanu, czy też pozostanie zablokowane.
Ta bolesna rzeczywistość oznacza, że ​​nasza stopa bezrobocia wynosi ponad 70 procent. Później mamy wskaźnik ubóstwa, który dotyka ponad 80 procent naszych rodzin, a wielu ledwie jest w stanie pozwolić sobie na codzienny chleb.

– Sytuacja w służbie zdrowia

Oprócz wszystkich tych potrzeb nie ma infrastruktury medycznej, która zaspokoiłaby potrzeby dużej liczby chorych. Nie ma skutecznych ubezpieczeń medycznych. Brakuje nam wysoko wykwalifikowanych lekarzy, aby objąć wszystkie specjalności. Brakuje również sprzętu w wielu szpitalach, z jedynie nielicznymi pracującymi i znacznie bardziej zniszczonymi lub nieczynnymi.
Kto zajmie się chorym, a wszyscy mieszkańcy Aleppo są chorzy? Kto pomoże zapłacić za drogie interwencje chirurgiczne lub wizytę lekarską lub przepisane leki w celu ratowania życia? Jest to jedno z najważniejszych wyzwań, z którym mierzymy się codziennie. W tej nagłej sytuacji dotknęliśmy dna ludzkiej biedy a nawet ludzkiej nędzy.

– Bycie mniejszością: kryzys egzystencjalny

Dla mniejszości etnicznych i religijnych, w tym chrześcijan, sytuacja jest jeszcze trudniejsza. Podczas tego kryzysu mniejszości ucierpiały bardziej niż reszta i nadal cierpią. Co więcej, ciemność fundamentalizmu rozszerzyła swoją ciemność na wszystkie dziedziny życia. Podczas gdy pociski spadały na całą ludność Aleppo, chrześcijanie ucierpieli najbardziej. Zwłaszcza w okresach corocznych ferii i świąt religijnych, pociski z różnych stron padały na chrześcijańskie dzielnice. Co więcej, czas chaosu to czas, w którym mniejszości płacą więcej niż inni, zwłaszcza gdy mniejszość postanawia nie brać broni do ręki, aby pozostać pomostem i narzędziem pokoju między stronami.

Następnie, w tym czasie chaosu, odpowiedź mniejszości jest negatywna: uciekać, wyemigrować. Jako wspólnota chrześcijańska od początku kryzysu do chwili obecnej straciliśmy dwie trzecie naszych rodzin. Chociaż pociski przestały spadać na nas w Aleppo, wiemy na pewno, że emigracja nadal trwa. Niestety, ten długotrwały krwotok emigracji, wciąż bardzo aktywny, zabiera większość naszej czołówki, szczególnie naszą młodzież, która jest naszą przyszłością.

Główną przyczyną emigracji, bardziej niż wszystkie okoliczności, które opisaliśmy w sposób wyczerpujący, jest poczucie braku bezpieczeństwa w zranionych sercach całej społeczności. Fundamentalizm ukryty kiedyś w instytucjach pokazuje teraz swoje małe manifestacje, rzucając cień strachu na tych, którzy pozostali w mieście. Co więcej, w myślach wszystkich chrześcijan jest oczywiste, że kryzys nie skończy się. Nawwet jeśli się skończy, może powtórzyć się w każdej chwili iw ten sam sposób.

– Rzeczywistość: kryzys … dopiero co się rozpoczął…

Kryzys w Syrii nie jest zakończony; co więcej, mówimy, że właśnie się zaczął. Dziś widzimy ślady rygorystycznych ostatnich ośmiu lat, które pozostawiły głębokie rany w ciele, duszy i umysle każdego Syryjczyka. Negatywne skutki na codzienne życie każdej osoby i rodziny można dziś zobaczyć na twarzach, w reakcjach i relacjach, we wszystkich różnych wymiarach codziennego życia. Chciałbym podać trzy przykłady tych negatywnych skutków na ludzi i warunki ich życia:

  • brak równowagi w społeczeństwie: brak młodzieży

Podczas świąt Bożego Narodzenia, zwłaszcza podczas sprawowania Pasterki w naszym parafialnym kościele widziałem wiele starszych osób i dzieci, ale nie widziałem młodzieży. Pokolenia młodych chłopców uciekli z kraju, zmarli lub zostali uwięzieni w obowiązkowej służbie wojskowej. Na każdego chłopca, który nadal mieszka w Aleppo przypada 12 dziewcząt. Nasze społeczeństwo jest niezrównoważone.

  • Warunki życia: zima bez ogrzewania

Aleppo jest niesławne z powodu mroźnej zimy, szczególnie w styczniu i lutym. Tym razem też cierpimy z powodu tego zimna. Tylko jedna linia z trzech linii elektrycznych dociera do miasta i ta jedna linia jest bardzo słaba. Co więcej, niestabilny zasilacz powoduje niewiarygodne uszkodzenia elektroniki domowej, a ludzie nie mają pieniędzy, by naprawić uszkodzenia w mieszkaniach.

Dodatkowo, w styczniu mieliśmy prawdziwy kryzys butli gazowych. Są to butle, których używamy do ogrzewania i gotowania, ale brakowało ich.

Zranione dzieci: zaburzenia psychiczne

Trzeci punkt dotyczy naszych dzieci. Dwóch nauczycieli w jednej z naszych szkół katolickich w Aleppo, odwiedzili mnie i powiedzieli, że dzieci na zajęciach bardzo się zmieniły. Jeden z nich powiedział mi, że “po latach wojny, te dzieci wykazują opór wobec procesu edukacyjnego, zawsze rozproszone, z dużą trudnością koncentracji, w relacjach zawsze okazują przemoc wszystkich rodzajów. Wszystkie dzieci przejawiają oznaki psychologicznych zranień, głębsze niż moglibyśmy sobie wyobrazić “. To, co czyni sytuację bardziej dramatyczną, to brak wyspecjalizowanych psychologów w mieście.
Wszystkie to uważamy za “normalne” w porównaniu z tym, co przeżyliśmy w minionym okresie, przed 2017 r., przed zawarciem porozumienia o zawieszeniu broni, kiedy doświadczaliśmy głodu, pragnienia i terroru.
Nawet jeśli będę kontynuował godzinami opis trudności, cierpienia i terroru, których doświadczali mieszkańcy Aleppo, wszystko będzie tylko posmakiem, wprowadzeniem do rzeczywistości. Nasze cierpienia do tej pory są nie do opisania.

  • “Coś, od czego zacząć”


– Przymierze
Z drugiej strony, z historii Abrahama wiemy, że dla Boga w historii zbawienia, “od czego zacząć” było serce człowieka, prostego, który umiał kochać Boga, manifestując swoją miłość dyspozycyjnością, gotowością by włożyć rękę w rękę Boga, podążać za Nim z wiarą. W Księdze Rodzaju12: 1-2 czytamy: “Opuść swój kraj, rodzinę i dom ojca dla kraju, który ci pokażę …” Z jednej strony, prosimy o coś od czego zacząć. Z drugiej strony, Bóg sam prosi człowieka o to “Coś”, aby kontynuować Jego dzieło stworzenia i zbawienia w świecie.

Chciałbym kontynuować narrację o ofierze Abrahama. Kiedy Abraham i jego syn Izaak ” A gdy przyszli na to miejsce, które Bóg wskazał, Abraham zbudował tam ołtarz, ułożył na nim drwa i związawszy syna swego Izaaka położył go na tych drwach na ołtarzu.” (Rdz 22, 9). Ołtarz był prosty, zbudowany z kilku kamieni, a na jego szczycie kilka kawałków drewna, ale ofiara Abrahama nie była tak prosta: całe jego życie: “jego syn, jego jedyny syn, jego ukochany Izaak” (Rdz 22; : 2). Mówiąc prawdę, ten ołtarz był sercem Abrahama. Czy ofiara nie była wtedy jego życiem, jego przyszłością i wszystkim, co miał?

Jest też inna historia, w której również słyszymy o innym ołtarzu. Jest to ta, którą zbudował Eliasz na Górze Karmel (por. 1 Krl 18). Czytamy o wielkim grzechu całego narodu z powodu Achaba, który “porzucił Pana i podążył za Baalem” (18:18). W tym momencie historii Izraela wszyscy ludzie “chwiali się na obie strony; najpierw na jednej nodze, a potem na drugiej” (18, 21). Tak więc Eliasz rzucił wyzwanie prorokom Baala przed ołtarzem. Pomimo ich modlitw, z całym ich płaczem, krzykiem, tańcem i wołaniem, Baal nie odpowiedział. Zamiast tego Eliasz, który był ostatnim “pozostawionym jako prorok Jahwe” przed setkami proroków Baala (18:19), “naprawił ołtarz Jahwe, który został zburzony, wziął dwanaście kamieni, ułożył je na kształt ołtarza ku czci Pana… ułożył drwa i porąbawszy młodego cielca, położył go na tych drwach… “(18: 30-33). Po modlitwie wydarzył się cud i Bóg odpowiedział ogniem, który pochłonął “ofiarę całopalenia i drewno i pochłonął wodę z rowu” (18:38).

Te dwa przykłady o “ołtarzu” symbolizują serce człowieka, miejsce, w którym człowiek może przyjąć lub odrzucić Boży projekt w swoim życiu. Jak pięknie, gdy człowiek przyjmuje Boże wezwanie i stawia na swoim ołtarzu ofiarę z samego siebie. Jakże piękne jest widzieć ustanowione przymierze między Bogiem a człowiekiem. Z tego powodu Bóg przyniesie zbawienie wszystkim ludziom.

Ta prostota i głębia, ta wzajemna relacja lub lepiej; partnerstwo, są istotnymi elementami budowania Przymierza między Bogiem a Człowiekiem. Te rzeczy zawsze zadziwiały mnie i wciąż mnie zadziwiają. Bóg obdarza Człowieka tym “czymś od czego zacząć”, ale jednocześnie oczekuje na to “Coś” od Człowieka, aby zacieśnić Przymierze. Udział człowieka nazywa się wiara, a jego rezultaty: zaufanie i poddanie się. Nazywa się to wiarą, a jej główną konsekwencją jest posłuszeństwo lub lepiej, postawa dyspozycji dla Boga.

Wyobraźmy sobie, że zgodnie z naszą chrześcijańską wiarą Bóg nie tylko dał “coś człowiekowi”, ale “Kogoś by zacząć od” i ten Ktoś jest Jego Synem, Jego jedynym Synem, Jego umiłowanym Jezusem. Wszystko stało się możliwe, ponieważ “Dziecię się dla nas urodziło”, ponieważ Ktoś dał nam swoje życie, wraz ze Zmartwychwstaniem. Nie musimy więc obawiać się zaczynać od “niczego”, z dna grobu. Wraz z Wcieleniem i Zmartwychwstaniem wiemy, że Bóg zawsze, dzięki swojej wolnej inicjatywie miłości, daje nam “Kogoś, od czego zaczyna się”; Dar z Nieba; Emmanuel: Bóg z nami. Jest obecny z nami dzięki mocy zmartwychwstania, z obietnicą że nas nie zostawi sierotami.

Ważne jest, aby pamiętać, że ten “Ktoś”, w który wierzymy, w “moc Jego Zmartwychwstania”, nie tylko działa w nas chrześcijanach, ale działa we wszystkich ludziach dobrej woli, którzy próbują, z wyczuciem “piękna”  “i” dobra “, pomóc innym, szczególnie tym, którzy cierpią.

– Ktoś, „by zacząć od”  w Aleppo

• “Oto jestem”
Kiedy mój przełożony zapytał mnie, czy jestem gotowy, aby iść i służyć w Aleppo, nie mogłem sobie wyobrazić, co może na mnie czekać. Jestem Syryjczykiem urodzonym w Damaszku, ale nic nie wiedziałem o Aleppo. Do 2014 r. posługiwałem na całym Bliskim Wschodzie, ale nigdy w Syrii. Dla mnie Aleppo było tym, co słyszałem z wiadomości, jak zamek w rodzinie Adamsów, topiący się w ciemnych chmurach między deszczem a huraganami, pełnymi duchów. Mogłem po prostu odmówić pójścia tam. Z powodu niebezpieczeństwa śmierci nikt nie mógł zmusić mnie do pójścia lub obwiniania mnie, gdybym tego nie zrobił.

To, co skłoniło mnie do zaakceptowania bez wahania, były słowa mojego przełożonego. Kiedy pytał mnie, czy jestem gotów pójść, powiedział: “Aleppo jest w potrzebie, ludzie są w potrzebie”. Odpowiedziałem mu, zainspirowany przez Ducha Świętego: “Jestem gotów pójść. Dlatego wstąpiłem do klasztoru, nie by zbierać dyplomy (studiowałem wtedy w Rzymie), ale by oddać moje życie za lud przez  posługę duszpasterską. ”

Czy można zacząć od niczego? Przybywając do Aleppo  zastałem kompletny nieład, chaos. Obraz, jaki znajdujemy w pierwszych słowach Biblii, może wyjaśnić sytuację, którą tam znalazłem: ” Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią…” (Rdz 1, 2). Przez setki kilometrów w drodze do Aleppo widziałem tylko zniszczenie: zniszczone budynki i drogi, ruiny bez śladu życia. Kiedy przybyłem do klasztoru, pierwszego dnia ludzie ciągle pukali do drzwi, desperacko prosząc o wodę. Przez lata w domach nie było bieżącej wody. Po kilku dniach życia w Aleppo zrozumiałem głębię cierpienia ludzi z powodu braku produktów żywnościowych, braku leków, niedoboru chirurgów, zniszczonych szpitali … I pocisków spadających dzień i noc na ich domy, szkoły, szpitale, kościoły i meczet. Wszystko było i nadal popycha każdego normalnego człowieka do desperacji.

Przyjechałem z moimi “gołymi rękami” bez żadnego przygotowania naukowego, aby stawić czoła sytuacji nadzwyczajnej. Pozostała mi tylko niewielka suma jako strażnik byłego przełożonego klasztoru. “Te pieniądze są dla biednych” – powiedział. Zacząłem więc otwierać “nową drogę na pustyni” własnymi rękami. Rozpoczęliśmy od dystrybucji wody ze studni klasztornej, a następnie dystrybucji paczek żywnościowych do setek rodzin, aby zaspokoić ich potrzeby sanitarne, od leków po drogie interwencje chirurgiczne.

Z wiarą
Przyjechałem z “pustymi rękami”, ale byłem uzbrojony w wiarę; wiara, że “boski Powiew“, który “unosił się nad wodami”, “na początku” (Rdz 1, 1-2) świata wciąż jeszcze przetaczał się nad Aleppo.

Pojechałem z wiarą do Aleppo. Byłem pewien, że Boża łaska da mi “Coś, od czego zacząć”. Wszystko zostało potwierdzone, gdy zacząłem dostrzegać cudowne dzieło, które może wykonać Bóg.

Poszedłem do Aleppo, niosąc ze sobą tylko moje zaufanie i podporządkowanie się Bogu. Poszedłem niosąc moją ograniczoną miłość do Niego i do Jego ludu i pragnąc Mu służyć w każdym potrzebującym. W rzeczywistości jestem pewien, że miłość jest czymś, co wypływa z otwartego serca, które prowadzi do robienia rzeczy, których by się samemu nigdy nie wymyśliło. W ten sposób wydarzyły się wszystkie cuda, których byłem świadkiem podczas moich czterech lat w Aleppo.

  • Odpowiedź Boga: nasza misja franciszkańska w Aleppo, “w najbardziej zranionym miejscu na świecie”

W tych wszystkich okolicznościach, jako franciszkanin z Kustodii Ziemi Świętej, która w zeszłym roku obchodziła  rocznicę 800 lat obecności franciszkańskiej na Bliskim Wschodzie, staram się kontynuować naszą misję w Syrii, zwłaszcza w Aleppo. Przynoszę ze sobą wszystkich Braci, którzy żyli i oddali swoje życie, aby złożyć świadectwo wiary, aby nie opuścić swego ludu, ale aby im służyć “aż do ostatniego tchu”, troszcząc się o “osobę, każdą osobę” zarówno na duchowych i humanitarnych frontach.

Na froncie humanitarnym nasza bitwa trwa nieprzerwanie przeciwko głodowi. Co miesiąc dostarczamy paczki żywnościowe dla ponad 2000 rodzin. Walczymy z chorobą, pomagając chorym ze wszystkich sektorów, cierpiącym na różnego rodzaju choroby obciążone finansowymi wydatkami na leki, wizytami lekarskimi i operacjami chirurgicznymi. Nasza walka trwa nieustannie, aby odbudować Aleppo, ponieważ od 2016 do dziś udało nam się, przy pomocy zespołu inżynierów i dużej liczby robotników, odbudować 1200 domów zniszczonych przez bombardowanie. A praca jest w toku. Ponadto zapewniamy możliwości zatrudnienia dla ponad 500 osób, które straciły środki pracy i które pomimo ich doświadczenia i woli pracy nie mogły stanąć na nogi bez naszej interwencji.

Dla dzieci nasza walka trwa nieustannie. Zapewniamy pieluchy dla noworodków i ubrania latem i zimą. Zapewniamy leczenie i edukację. W tej dziedzinie, nasza walka jest ciągła, aby potwierdzić to, co deklarujemy w naszej wierze, że nadzieja jest w każdym człowieku, i że każde dziecko, choć zranione  fizycznie, psychicznie lub duchowo, “może zostać przywrócone”, z naszym intelektualną, fizyczną i psychiczną interwencją, poprzez wspieranie ośrodków poza-szkolnych oraz poprzez sztukę, muzykę, sport i każdą inną dostępną metodę.

W latach kryzysu i do dzisiaj zrealizowaliśmy ponad 50 programów obejmujących większość potrzeb na dwóch podstawowych frontach: pomoc (żywność, napoje i leki) oraz odbudowę (od domów po pracę prowadzące do reformy społecznej, szczególnie dzieci i osoby o specjalnych potrzebach).

W naszych wskazaniach priorytetowo traktujemy nowe rodziny, które zawarły związek małżeński od 2010 do dziś. Zaspokajaliśmy ich potrzeby fizyczne związane z żywnością i odzieżą, opieką medyczną, szczególnie w czasie ciąży i niemowlęctwa, oraz pokrywając koszty porodu i okresu poporodowego. Nie wykluczaliśmy z tego wsparcia zaręczonych par, którym nadal wspieramy dziś specjalnym projektem, aby zachęcić ich do małżeństwa i budowania świętych rodzin.

Bezinteresowność naszej pracy zrobiła wrażenie i przyciągnęła wielu ludzi, którzy hojnie przyłączyli się jako wolontariusze do tej służby pomocy i odbudowy. Jedną z najpiękniejszych cech naszej Misji było to, że nasza posługa była skierowana nie tylko do chrześcijan naszego obrządku rzymsko-katolickiego, ale do wszystkich chrześcijan z różnych kościołów w Aleppo; i nie tylko chrześcijan, ale także muzułmanów.

  • Zbawienie spełnione przez Kogoś

Ludzie zobaczyli franciszkańskiego brata w brązowym habicie, który im służył. Ale to, co ja zobaczyłem, to “Ktoś”, Jezus, który był zawsze obecny pośród gruzów, w środku jęków i płaczu. Ta Osoba ma moc “boskiego Tchnienia“, które “unosiło się nad wodami” “na początku”, aby stworzyć i uporządkować wszystko (Rdz 1, 1-2); On jest tym, który był obecny z trzema ludźmi w babilońskim piecu, który był “rozgrzany siedem razy bardziej niż zwykle” (Daniela 3:19). Przez Niego “ogień w żaden sposób nie dotknął ich ani nie sprawił im bólu ani szkody. Następnie ci trzej w piecu jednym głosem śpiewali, wielbili i błogosławili Boga “(Daniel 3: 50-51).

To, co osiągnęliśmy w naszej misji, jako franciszkanie na Bliskim Wschodzie w całej Syrii, a szczególnie w Aleppo, jest w rzeczywistości “zbawieniem”. Do dzisiaj wielu kojarzy tę pracę z osobą, która nosi ten brunatny habit i ciągle im tłumaczę, że jest “Ktoś”, który został nam dany, Syn. Tylko przez Niego pokorny uczeń może “zacząć od niczego”.

Dla mnie mój udział jest prosty i głęboki. Pochodzi z mojej wiary w Jego powołanie, Jego obecność i Jego dzieło. Wiara, która została przedłożona na całkowitą gotowość pójścia z Nim tam, gdzie chce, pozwalając Mu działać przeze mnie.

  • Bóg jest wierny swemu przymierzu


– “Bóg dał mi wielu braci” (Święty Franciszek)


We wszystkim, co uczyniliśmy, jesteśmy najbardziej przekonani, że jest to dziełem Ducha Świętego, Ducha miłości. Przez Niego jesteśmy zachęcani, aby oddać się dla tej Misji.
Na tym “polu bitwy” nie jesteśmy sami. Kryzys ujawnił nam wielu braci i sióstr z całego świata, od wierzących i ludzi dobrej woli, od których mimo że nie znaliśmy ich twarzy, doświadczyliśmy ich praktycznej miłości do nas. Oni także odpowiedzieli na natchnienia Ducha Świętego i stali się “prawdziwymi partnerami” w misji Kościoła, “misji franciszkańskiej” w Aleppo. Ukazują nam Bożą Wierność, która jest zawsze z nami, towarzysząc nam całą Jego Opatrznością.

Bóg nas nie opuści

Kiedyś przyszli rodzice z dwójką dzieci i zapytali  mnie: “Ojcze, pracujemy dzień i noc, ale możemy pokryć tylko połowę wydatków na wyżywienie naszej rodziny. W niczym się nie rozwijamy i nie widzimy dla nas przyszłości w naszym kraju. Być może popełniliśmy błąd, pozostając tutaj; może powinniśmy zdecydować się na emigrację już wiele lat temu? ”

Odpowiedziałem im mówiąc, że nadal żyjemy w “ciężkiej zimie”. Nie powinniśmy oczekiwać w tym sezonie owoców drzewa ani “postępu” w jego wzrastaniu, ale tylko odporność na silny wiatr, mróz i wszystkie burze. Powiedziałem im, aby nie martwili się, jeśli ekonomicznie mówiąc, nie mogą “zrobić najmniejszego postępu”. Dla tego okresu trudności ważne jest to, że zachowują wiarę, która daje inny punkt widzenia na rzeczywistość w którym się znajdują. Dzięki wytrwałości w wierze “droga na pustyni” zawsze będzie dla ciebie otwarta. W rzeczywistości we wszystkich poprzednich latach kryzysu nie mieliśmy postępu, ale nie doświadczyliśmy też “regresu”. Nie przeżyliśmy dnia bez czegoś do jedzenia. Pragniemy, ale nie umarliśmy z powodu braku wody. Jako świąteczny prezent od Kościoła 1000 dzieci otrzymało sześć sztuk ubrań, a wszystkie rodziny otrzymały pieniądze na 200 litrów oleju opałowego. Wszystko to było cudami, których nawet jako Kościół nie spodziewaliśmy się.

Powiedziałem im także, że zgodnie z moim krótkim doświadczeniem życiowym i długim doświadczeniem historii Kościoła, moment burzy, trudności jest najbardziej owocny, ponieważ w nim Bóg interweniuje objawiając się całą swoją mocą. Nie widzimy dla nas żadnej przyszłości, chrześcijan na Bliskim Wschodzie ani obywateli Syrii, ale pokładamy w Nim nadzieję. Dla nas, kiedy śpiewamy w Hymnie z okresu Adwentu, Jezus “jest nadzieją Narodów”. On jest naszą nadzieją.

Roślina Kościoła była i nadal jest kwitnąca podczas burz i potopów w minionych wiekach. W rzeczywistości jedną z charakterystycznych cech tej rośliny jest dostarczanie kwiatów w burzach i podczas silnych sztormów. Najgorsze okresy prześladowań i opór wobec wiary były i są najbardziej owocnymi momentami, w których Kościół może się rozwinąć.

Zakończenie: Przesłanie nadziei i podziękowań

Drodzy przyjaciele, wiem, że nawet w Stanach Zjednoczonych można mieć różne “długie i trudne zimy”. Być może widzicie, że wysokie “fale Jeziora Tyberiadzkiego” są tak silne “i zaczyna się wydawać, że” łódź jest w wielkim niebezpieczeństwie.” Pamiętaj, że zawsze mamy, nie “coś od czego zacząć”, ale “Kogoś na początku “. Wejdź do kościoła i spójrz na ołtarz, który przedstawia serce każdego z nas, “Żywy ołtarz” i pamiętajcie, że ten Ktoś jest wierny: On podtrzymuje swoją część, ale On czeka na waszą i moją.

Chcę ofiarować specjalne podziękowania wszystkim naszym przyjaciołom i dobroczyńcom. Dziękuję wszystkim, którzy modlili się za nas. Dziękuję również wszystkim, którzy poświęcając się, wysyłają nam “od czego zacząć”, aby pomóc naszym biednym braciom i siostrom. W ostatnich latach wiele zrobiliśmy, ale w przewidywalnej przyszłości mamy wiele wyzwań i niezliczonych potrzeb. Dlatego, dziękując Bogu i naszym umiłowanym przyjaciołom, prosimy naszych partnerów w duchu miłości, aby zrozumieli głębię i ciągłość kryzysu w naszym kraju. Dzięki nim nadal możemy zrobić znacznie więcej dla dobra ludzi.

Nie mam nic więcej do powiedzenia, ale chciałbym podziękować wszystkim organizatorom New York Encounter za tę okazję. Znowu żałuję, że nie byłem w stanie być z wami osobiście. Ale to, co daje mi więcej pocieszenia, jest Duch Komunii, który jednoczy nas, nawet gdy jesteśmy daleko od siebie. Ten Duch Komunii czyni nas wszystkich na całym świecie “jednym ciałem i jedną duszą”.

Chciałbym zakończyć słowami św. Pawła skierowanymi do Hebrajczyków, które mogłyby pasować do was i dla nas: “I my zatem mając dokoła siebie takie mnóstwo świadków, odłożywszy wszelki ciężar, [a przede wszystkim] grzech, który nas łatwo zwodzi, winniśmy wytrwale biec w wyznaczonych nam zawodach. 2 Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala. “(Hebrajczyków 12:1). Ten Jezus jest w rzeczywistości Kimś danym nam, kimś, od kogo zacząć.

Niech Bóg błogosławi to Spotkanie w 2019 r., które w trakcie wszystkich przemówień i działań może być pięknym i skutecznym środkiem dzielenia nadziei, wiary i piękna. Niech wszyscy uczestnicy będą się nim cieszyć i będą pełni radości i pokoju; niech wszyscy opuszczą po zakończeniu “wydarzenia” przyjaźni, wzbogaceni o “coś”, lub Kogoś, “aby zacząć od”, aby zmienić cały nasz świat i całą naszą rzeczywistość, dla nas i dla wszystkich wokół nas, w “Królestwo Niebieskie”.

 

 

2019-02-17T21:53:56+02:00 17 lutego, 2019|Media|0 komentarzy

Leave a Reply